dzień doberek:*
ogarniam esej na angola. już po wywiadówce, oceny spoko, średnia niezła, mamusia mnie kocha<3 występ udany, ale mam krzywą twarz. cały dzień martwiłam się o debila Dawida, który z łaski swojej połamał sobie kartę i nie miałam jak się z nim skontaktować, jak jutro Cię dorwę kochanie to będziesz żałował, że się urodziłeś:* a tak po za tym to jeszcze trochę i wakacje bijaaaaacz. planów dużo do zrealizowania, ale zamierzam każdemu wyzwaniu sprostać. robię sobie super głupią listę super głupich rzeczy, które zamierzam zrobić lol. no to teraz biorę się za lekcje, a potem ponownie pomyślę nad moją solówką. spoko jutro środa, środunia, środeńka(o wiele bardziej wolę piąteczek) w czwartek Vicia do mnie lub gdzieś z Paulą. szukam weny. wkurza mnie mój pies, który na dworzu drze mordę. w sumie to już dostała.. szczekała sobie na jeża, który pięknie pokłuł jest nosek :* okej, zwijam się . angielski mnie wzywa...