Dziwny ten dzień był. Był u nas ten debilny człowiek, którego udusiłabym gołymi rękoma, ale mniejsza xD Upiekło mu się.
Rozmawiałam z moją kochaną Kelluś:) Standard:)
A wczoraj? Noo... Było ciekawie. Tzn.? Była burza i ja jak zwykle strasznie się bałam:) Byłyśmy z kumpelą Darką u kolegi. No i był Klemens ten to oczywiście nas zagadał i nie zdążyłam do domu przed burzą:) Twórcza ja (Kelly:*) Biegłam w deszczu do domu, ale w bluzie Don Vitto Fillippo:) Ha! A potem ciemność:D
Ja to mam szczęście. Taaa. Bo to JA.
Szkoda gadać:D
Pozdrawiam:*:D