Zamknęła oczy, ale nie wiedziała, że zamyka je tylko na rzeczywistość a nie na wspomnienia, które kłębiąc się jak sierść jej kota zaśmiecały jej umysł i powodowały, że dusiła się we własnym świecie, gubiąc drogę powrotną z tej krainy. Wokoło plątała się bezwartościowość, zero emocji, żadnej reakcji. Nie potrafiła tego wytrzymać. Zatrzasnęła drzwi, otworzyłam okno i ze wszystkich sił wykrzyczała Bogu jak ją to wszystko boli. Miała ochotę wstrząsnąć niebem i ziemia, ale nie było jej dane posiadać tak wielką siłę. Potrafiła tylko kochać tych, którzy na to nigdy nie zasłużyli. Może to był ten problem. A może to było jej zadanie, by otwierała ludziom oczy na dobro. A może to była jej pokuta na ziemi, za grzechy, których się dopuściła. Moze tak naprawdę zasłużyła, na to by każdy mógł patrząc się jej prosto w oczy śmiać się w twarz. Postanowiła zagrać inaczej. Poszła do sklepu i kupiła kilogram szczęścia, w drodze powrotnej jednorazowa reklamówka rozerwała się, a szczęście korzystając z okazji uciekło hen daleko i jeszcze kopnęło ją w dupę. Opanowała ją masowa histeria. Wkradła się do każdej komórki jej ciała. Zdrętwiała. Zawładnęła Nią cisza zepsucia, a zapomnienie nie chciało przyjść. I znów zapragnęła do Niego wrócić, wtulić się w ramiona i poskarżyć na cały świat. I po chwili znów chciała wykrzyczeć mu jak go nie na widzi. I natłok myśli powodował u niej duszności. Zawroty głowy i całą resztę nieprzyjemnych uczuć.
Musiała nabrać do wszystkiego dystansu, bo nie potrafiła zrozumieć, że ludzie mają permanentna potrzebę dopierdalania innym. Rzygała wręcz całymi tymi historyjkami o księżniczkach i królewiczach, a później słysząc z tych samych ust "Wypierdalaj" dostawała szału macicy, bo nie potrafiła pojąc o co tak naprawdę chodzi tym wszystkim wyrzutkom, które uważają się za centrum świata i myślą, ze mają prawo do pierdolenia życia innym. . Kolejny raz zmieniła swoje myśli. Przecież jeszcze przed chwilą tak bardzo za Nim tęskniła, a teraz znów ma ochotę zwymiotować na cały ten system, który działał w jej paranormalnym świecie opierającym sięna zamkach z piasku i domkach z kart. Dość dobitnie próbowała wytłumaczyć nie tyle co innym, ale samej sobie, ze da rade, że się nie podda, ale nieważne, co sobie postanowiła, wciąż wracała do wspomnień. Wciąż pragnęła go i to z każdym dniem co raz bardziej. Nie potrafiła zrozumieć, dlaczego ma wrażenie, że otaczają ją puści i prymitywni ludzie. Ona przynajmniej przez całe życie na takich trafiała nie wiedząc, ze nie zmieni ich w żadnych wartościowych człowieczków, bo to graniczy z cudem. Ale jej naiwność i chęć niesienia dobra i miłości była silniejsza od niej.
Ułożyła sobie 10 przykazań życia.
1. Nigdy więcej.
2. Nigdy więcej.
3. Nigdy więcej.
4. Nigdy więcej.
5. Nigdy więcej.
6. Nigdy więcej.
7. Nigdy więcej.
8. Nigdy więcej.
9. Nigdy więcej.
10. Nigdy więcej.
Poszła do spowiedzi. W momencie, gdy przyszło jej wymawiać swoje grzechy powiedziała tylko jedno zdanie:
"-Złamałam wszystkie Przykazania."
'mokiki'
....
Użytkownik mokiki
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24