Moja słodka mała chrześnica.
Późno...ciężki nerwowy dzień...taki dołujący...
DO tego oglądam brzydulę a tam...miłość sie szerzy...
A ja?
Stram sie...czuje...tęsknie? no...faktycznie...i czuja...ale..
No tak bo w moim świece musi byc jakieś ale...
...zawsze gdy mi sie coś wydaje..mam nadzieję...musi byc to co zwykle...
Zawsze na pierwszym miejscu jedno i to samo...i gdzie tu szukac szcześci i nadziei...
Ale jeszcze jakieś światełko chyba jest...chyba...
Jedno, tylko jedno...