bo moja mama leży sobie w szpitalu a ja się opiekuję tym małym,kochanym,słodziutkim brutalem:)
ogólnie głupawka nadal trwa..pewnie niedługo nie będzie można ze mna wytrzymac...za dużo radosci,za dużo pozytywizmu... ale podoba mi się to:):)
ostatnio odkryłam w sobie talent gastronomiczny...a raczej moi mężczyźni go odkryli,gdy zrobiłam podobno wspaniałe żeberka....ja tam bym tego w życiu nie ruszyła:P:P