Tak, wyglądam, jak nie ja. Tak, wyglądam jak zeschizowany człowiek z fantazją o swoim wuefiście wypisaną na uśmieszku. I jest fajnie.
Jesteśmy młodzi. Powinniśmy za dużo pić.
Powinniśmy się źle zachowywać i ruchać się do upadłego.
Jesteśmy stworzeni do imprezowania. Tak to już jest.
Kilkoro z nas przedawkuje, albo zwariuje...
ale Karol Darwin powiedział:
Nie zrobisz omletu, bez rozbicia kilku jajek.
I o to właśnie chodzi, o rozbijanie jajek!
A przez jajka mam na myśli rozpierdol na przyjęciu pierwszej klasy.
Gdybyście mogli się zobaczyć!
Łamiecie mi serce. Nosicie swetry!
A mieliśmy wszystko.
Zjebaliśmy swoje życia szybciej i lepiej, niż jakiekolwiek pokolenie przed nami.
Byliśmy tacy piękni!
Jesteśmy zjebami.
Ja jestem zjebem.
I planowałem taki być, nim skończę dwadzieścia lat, może nawet przed trzydziestką.
I prędzej ruchnę moją matkę, nim pozwolę jej, albo komukolwiek innemu odebrać mi to.
Zapożyczone z Misfits. Nie przepadam za cytatami, ale dla tego wyjątek można zrobić.
Kleerup feat. Lykke Li - Until We Bleed.
(jedna z tych, które wiążą na zawsze dźwięk z obrazami w głowie)
To wszystko jest takie banalne. To wszystko jest takie sztuczne.
Prawdziwy wpis z dupy. Ja i mój odbyt pozdrawiamy.