Hello ;-*
Wczoraj nie ćwiczyłam, kompletny brak weny -.-
Dziś nie odpuszczę, nie ma mowy.
Czasami tak mam, że to dążenie do celu
mnie już nie cieszy, że ani żarcie, ani
racjonalne żywienie nie wydaje się być
czymś, co satysfakcjonowałoby mnie..
Nie lubię tego stanu, zdecydowanie.
Brakuje mi czegoś w życiu. Obecnym
sensem mojego życia jest zaakceptowanie
siebie. Pomijam 2 najważniejsze osoby w
moim życiu, bo to jest oczywiste. Bez nich
nie wyobrażam sobie funcjonowania.
Jednakże.. czuję gdzieś w środku pustkę..
Niestety nie jestem pewna, czym można ją zapchać..
Czymś, co jest możliwe i realne..
Może potrzebuję miłości? Może przyjaciela?
Pieniędzy? Nie, tego nie.. Choć z nimi o wiele
łatwiej się żyje.. Wiem, jak bardzo ciężko
jest bez nich. Mam nadzieję, że majówka i
praktyki pozwolą uwolnić mi sie wewnętrznie,
bo duszę się w środku z moim obecnym życiem.
Po prostu nie jest mi tu, na tym świecie dobrze.
Wybaczcie, że to akurat Wy musicie czytać..
A przynajmniej macie taką możliwość.
Nie musicie tego robić, mnie jest już lżej, bo
wyrzuciłam to z siebie..