Pokochałam Go... nawet nie jestem w stanie powiedzieć kiedy.. czy można powiedzieć, że od pierwszego wejrzenia? Czy to nie zbyt banalne? Czy to nie zdarza się tylko w bajkach? Czy będę naiwna kiedy powiem, że pragnę z nim spędzić resztę życia ? Mimo tego, że ostatnio kryzysy zjadają nas z każdej strony ? Mimo tego, że nie jest już tak beztrosko jak 6 lat temu? Mimo tego, że czasami zapominamy o wzajemnym cieple? Kocham Go.. choć widzę jak czasami z całego serca mnie nienawidzi, za to jak się zachowuje, za to jak nie panuje nad własnymi emocjami. Ale widzę też jak na mnie patrzy, pomimo moich kilku kilogramów za dużo, mimo kilku rozstępów na udach.. widzę jak mimo wszystko kocha moją nieidealność. Choć 6 lat temu byłam piękna, szczupła i było we mnie tyle energii, że ciężko było nad nią zapanować. I widzę jak wzajemnie nie doceniamy wielu rzeczy.. jak gubimy się w tym ogromnym świecie zła, zazdrości, zawiści.. Chciałabym nad tym wszystkim zapanować...