Zyjemy w tak falszywym swiecie...
Ludzie znajduja sobie towarzystwo na 'przeczekanie' i pozniej jak gdyby nigdy nic zostawiaja...
Nie ma co sie przyzwyczajac do innych.
Walentynki nie byly dla mnie w tym roku swietem debili.
Wrecz przeciwnie. Zrozumialam ze wydaje sie takie dla samotnych.
Dobra moze czasem sie przesadza z tymi serduszkami ale samo swieto zakochanych jest fajne ;)
Dobrze miec swoj dzien (poza urodzinami i dniem kobiet)
Dlaczego ja przejmuje sie problemami innych?
Czy mnie juz calkiem powalilo?
Nie rozumiem jak mozna zyc calkiem normalnie po zerwaniu.
Nie przejmowac sie zupelnie...
I jak mozna udawac najlepsza kolezanke i uczepic sie kogos zeby pozniej ledwo wydusic czesc?
Ja nie wiem.
Nie wiem i nie wnikam w to.
Tylko teraz wszystko stracilo kolory...
Niech juz wyjdzie to slonce !