Tak bardzo chcę sie wypłakać komus,pogadać, a nie mam komu.
Dlatego piszę tutaj, z mysla,ze bedzie mi chociaz troche lżej. chociaz i tak pewnie nikt tego nie czyta...
jest mi zle,bardzo zle.
na głos tego nie wypowiem,nie mam komu. Placze po nocach , z nadzieja ze mi to pomoze chociaz troche.
Nieraz pomaga i w dzien czuje sie w miare okej,a czsem nie pomaga i czuje sie beznadziejnie..
najchetniej bym wyjechała gdzies daleko
czasem zastanawiam sie,co by bylo gdyby mnie nie bylo, jak pewne osoby by sie zachowywaly,co robbilyby, jak by sie zachowywały, czy pewna osoba tesknilaby za mna czy byłoby to obojetne...