Tyle słów kłębi mi się w głowie,nie wiem zupełnie od czego zacząć... ostatnie miesiące były naprawdę stresujące,
z resztą, dalej taki ten miesiąc jest.. Kiedy się to zmieni lub chociaż trochę poprawi?
Nie wiem, nie mam zupełnie pojęcia... właściwie to już myślałam ,że będzie lepiej...
czas mknie niewyorażalnie szybko, czas weryfikuje wszystko, nasuwa nam myśli, które jeszce jakiś czas temu nie wpadłyby nam do głowy... ten czas nas zmienia, zmieniamy się...chcemy by wszystko było dobrze, jednak przynosi to odwrotny skutek..
Już po północy, zegarek pokazuje mi godzinę 00;15.
Tak,zaczęła się środa... jeden z gorszych dni w tym tygodniu... wliczając czwartek po północy...
Tak, zapewne te przyszłę 24 godziny będą ciężkie... cięzkie ,pewne niepewności i smutku.
Smutku, którego można było uniknąć... wystarczyłoby jedno słowo, jedno słowo, dzięki któremu na mojej twarzy widniałby teraz uśmiech...ale cóż, takie jest życie, raz jest wesoło i fajnie,a czasem smutno i beznadziejnie,że nie potrafimy wyobrazić
sobie,że kiedyś na pewno będzie trochę lepiej.
Tą refleksją życzę wszystkim spokojnej nocy
:)