Wczoraj był mój ulubieniec REVLON, więc dziś kolejne produkty, które u mnie mają 2 miejsce.
Manhattan, Perfect Cover Make up
Fluid ma dość gęstą konsystencję, najlepiej go wklepywać w twarz, ale jak go po prostu rozsamrujemy też nie zrobi nam krzywdy.
Dla mnie jest zbyt ciężki, czuję, że mam go na twarzy.
Krycie ma średnie, ale w stronę dobrego.
Z pudrem, nie świeci się, dobrze trzyma.
Bez pudru go nie używam, bo niestety efekt choinki na twarzy.
Skusiałam się, bo miał elimnować podkrążone oczy - tak na pewno...
Opakowanie nienajgorsze, tubka łatwa w użyciu, ale widać jaka jest wypaciana i wypalcowana...
Cenowo taki średniak, ale wolę dołożyć do Revlonu :P
Raczej go już nie kupię. Ale uważam, że podkład zły nie jest.
Eveline, matujący krem BB 8 w 1
Do niego podchodziłam dwa razy.
Nie sprawdza się z pudrem - roluje się, ściera, efekt maski.
Za to sam w sobie jest niezły.
Używam do wyrównania kolorytu, delikatnego zmatowania, przykrycia lekkich zaczerwienień.
Do super ekstra makijażu się nie nada, ale żeby twarz wyglądała przywzoicie 'bez make upu' może być.
Co do aplikacji wolę go rozsmarować, wklepywanie średnio się sprawdza.
Jak będzie na promocji to może się skuszę, szkoda że ma tylko dwa odcienie.
Jak widzicie Revlon jest moim wybawieniem Ale to jeszcze nie koniec serii o podkładach... :)
Pozdrawiam O.
RECENZJEMOICHKOSMETYKOW: www.photoblog.pl/recenzjemoichkosmetykow/170418819/100.html