


Nie jestem pewna czy poznajecie tę Czarną Smoczycę z powyższego zdjęcia...
Tak, tak - To moja ukochana Era <3 :D
Owady cięły, jak oszalałe, w związku z czym pozowanie chyba nie poszło nam najlepiej, ale najważniejsze, że wspólne zdjęcie jest! :P
Dzień dobry :)
Uwielbiam ten moment, gdy mam mniej lub bardziej wolne popołudnie i wreszcie mogę naskrobać dla Was małe co nieco :D
Cóż to były za niesamowite tygodnie!
Z ręką na sercu przysięgam Wam, że choćbym nie wiem, jak chciała, zwyczajnie nie byłam w stanie dodać tu nic sensownego :D
Chyba wszyscy wiecie, jak bardzo lubię się rozpisywać, no i między innymi dlatego stworzenie notki w ciągu dziesięciu minut nie wchodzi u mnie w grę :P
Jeszcze miesiąc temu nie przyszłoby mi do głowy, że kiedykolwiek odnowię kontakt z właścicielem Ery, i że tak świetnie będziemy dogadywać się prywatnie, już nie tylko na płaszczyźnie właściciel - dzierżawca, gdzie nasze relacje były raczej oficjalne, a my sami trzymaliśmy się dość mocno na dystans.
Teraz znów zdecydowaliśmy się na podjęcie współpracy, co cieszy mnie tym bardziej, że A. poza Erą jest obecnie w posiadaniu kilku innych, wspaniałych wierzchowców i naprawdę jest przy nich co robić <3
Jak się okazuje, dzielące nas kilometry wcale nie są aż taką przeszkodą, jak wcześniej mi się wydawało.
Poznałam nowe, przecudowne miejsca oraz osoby, a ta spokojna wioska na Opolszczyźnie stała się dla mnie najprawdziwszym azylem i aktualnie uciekam tam, kiedy tylko mogę :)
Ostatnie 2 weekendy upłynęły mi pod znakiem rajdów konnych, zarówno po nizinach, jak i po górach, a także pod znakiem wielogodzinnych przejażdżek motocyklowych, co było dla mnie naprawdę istnym spełnieniem marzeń <3 :D
W międzyczasie gościłam u siebie w domu przyjaciółkę z Warszawy, no i pojednałam się z W., z którym oczywiście wszelkie kwestie "romantyczne" tak czy inaczej pozostają dla mnie zamknięte ;)
Jeśli chodzi o pracę, to ostatnimi czasy funkcjonuje mi się w niej całkiem dobrze, co jednak nie zmienia faktu, że cieszą mnie wielkie kroki, którymi zbliża się do mnie mój urlop :D
Dziś zaliczyłam już poranną wizytę u swojej fizjoterapeutki oraz długi spacer z Venciakiem, a już za parę godzin śmigam do stajni na ognicho <3
Przy okazji, może warto byłoby wspomnieć, że mimo powrotu do współpracy z Erą z dzierżawy Siwego w żadnym wypadku rezygnować nie zamierzam :)
Jutro z samego rana wybywam w stronę Opola, gdzie oczywiście czeka mnie wyskok w teren na Erze <3, a później kolejna wycieczka motocyklowa w towarzystwie A. :)
Wrócić będę musiała niestety jeszcze tego samego dnia wieczorem, a wszystko przez ten cudowny twór, jakim są niedziele handlowe oraz biuro ulokowane w galerii... :')
Nieco obszerniejsza fotorelacja z ostatnich tygodni mego żywota oczywiście trafiła już na mój Ig: https://www.instagram.com/nessqart/ - tutaj nie jestem w stanie dodawać wpisów z taką częstotliwością, tam natomiast aż tak się nie rozpisuję :P
Życzę Wam udanego weekendu oraz całego, przyszłego tygodnia! :)