chcąc mnie poznać trzeba zacząć od moich miłości..
od mojej miłości do Włoch...
to chyba jedyna rzecz którą chce zeby wszyscy o mnie wiedzieli
ze kocham ten kraj...
że kocham ludzi którzy tam mieszkają...
wiem że brzmi to mało patriotycznie... wiem że dużo osób zarzuca mi że nie widze że w Polsce jest ładniej...
to zależy od nastawienia..
chłone każdy szczegół z włoskiego krajobrazu, zapachu, zachowania ludzi i ich wyglądu...
wielbie błękit morza, kolor hibiskusów, temperament ludzi, każdy zasikany zaułek, balkony pełne prania, zatłoczone autobusy i wieczorne passeggiaty..
i moze jestem dziwna..
bo jak można tęsknić za brudnymi ulicami...
ale gdy te uliczki mają tak cudowny charakter...
ten niezapomniany klimat...
jak za nimi nie tęsknić?
czuje sie jak stara babcia.. mówiąc
jak chodziłam po uliczkach w Agrigento czułam cudowny spokój i podnicenie
że istnieje tak spokojne i piękne miejsce..
że moge zagłębić się bez mapy.. nie wiedząc gdzie ide... w nieznajome miejsce..
odprężyć się i chłonąć cały urok..
czuje sie dziwnie mając tak dużą wiedze i doświadczenie związane z tym krajem
przecież jestem jeszcze głupią smarkulą
a ja już moge pisać przewodniki
może tym powinnam się zająć?
czy dzwięk przejeżdzającego włoskiego skutera moze sprawić Ci przyjemność?
czy maniana na drogach Neapolu sprawi Ci radość?
czy z najwiękzą przyjemnością bedziesz próbował sie dogadać z wlochem który rozumie angielski tak jak Ty chiński?
czy nie bedziesz marudzić jak nie bedzie wody i bedziesz ją musiał nosić ze studni, spowodu suszy?
wiem ze jest więcej ludzi takich jak ja...
kochających każdy najmniejszy szczególik..
kocham razem z nimi:)
i może kiedyś się na tym przejade...
może mi przejdzie...
ale na razie dziękuje
dziekuje rodzicom że dali mi najcudowniejszą rzecz w życiu
że pokazali mi włochy
ze dzięki nim pokochałam je
że dzieki nim moge poznawać kolejne regiony
że moge chłonąć piękno, które nie zawsze jest doceniane..
KBR:*