Słodkie lenistwo.

Choroba to zdecydowanie najgorsza rzecz jaka może się przytrafić. Lubię się czasem polenić, ale nie też bóg wie jak długo. Bez przesady. Dopiero w Poniedziałek mogę iść do szkoły, co jest irytującym faktem. Zapewne będę miała masę zaległości, no ale co poradzić? Mogłam słuchać brata, a nie olewać jego rady. Yup, miałeś rację. I ciesz się, bo szybko Ci racji nie przyznam. Heh. Przynajmniej mam teraz nieco czasu na czytanie, rysowanie i robienie notatek na rzeczy, które ze szkołą nie mają nic wspólnego. Niestety, do szkoły też muszę coś porobić, żeby nie dostać jedynki na wstępie. Rozleniwiłam się i to cholernie. Poodpisuję ludziom na sesje i wracam do rysowania. Nuda wzięła górę. Antybiotyk i leki... szkoda mówić. Około 130 zł poszło w samą chemię, która ma pomóc. Powinnam kupić czarny atrament, piórko, flamastry, kredki, farbki i specjalny pędzelek. Boli mnie głowa i znów się nie wyspałam przez inteligencję ciotki. No ale to akurat mało ważne. Dostałam białą herbatę, przynajmniej będzie co pić w nocy. Przegryzka też jest. Nie ma co narzekać, prócz tego, że nie mogę wyjść z łóżka nie licząc toalety. Bezsens. "Pan Tadeusz" okazuje się bardzo ciekawą książką, która wciąga. Heh. 

Dobra, trzeba mykać i kończyć rysunki.

Mam nadzieję, że efekt końcowy będzie dobry <3

"W głębokim śnie znów słyszę szept

Ten ktoś z zaświatów woła mnie

Potężna dłoń zaciska pięść
Budzi mnie krzyk
Oczy pełne łez"

Enjoy!