Nie, żeby fbl noty przed chwilą mi nie usunął. Miazga, muszę pisać od nowa, a tego było dużo i nie wiem, czy to odtworzę, bo, jak wszyscy wiedzą, jestem nie do odtworzenia.
Obiecywałam sobie, że nigdy więcej nie wstawię fociaksa z przeglądarki Google, ale co ja poradzę?
Kochom tę babkę.
Oto przed waszymi oczyma mieni się Florence Welch.
absolutnie, definitywnie i niepodważalnie idolka moja to nowa jest i jak się komuś nie podoba to Nelson.
Nie, żebym z jej powodu się farbowała na rudo, bo koncept taki na rzeczy egzystował od dawien dawna (2 klasa gimnazjum), ale upodobnić się nie zaszkodzi.
Poza tym laska ma wyjebany głos, dzięki czemu zostaje dopisana do listy moich Superheroes obok Freddiego, Spandżboba, Briana Molko, Karenleen O'zolec, Liv Tyler, Steva Tylera, Dana Aykroyda, Johna Belucchiego, Johna Goodmana, Johhnego Deppa... i to by było na tyle na dzień dzisiejszy.
Tydzień rozpoczęłam z Kasabian i Lady Gagą, których było bardzo dużo na gali Brit Music Awards 2010. Muszę przyznać - możemy się schować z naszą Eską Mjuzik Ełords. i tyle no... tańczyłam po całym pokoju (jeśli można nazwać to tańcem) gdy Kasabian grał Fire i śpiewałam na całe gardło "AM ON FAAAAAAAAAAAAAAAAAAAJER!!" Euforia na gazie.
We wtorek udawałam, że przygotowuję się do lekcji środowych, a tak naprawdę jadłam ciasto (nigdy więcej ciasta) i jadłam ciasto (nigdy więcej ciasta).
W środę tak serio zaczęłam tydzień, bo w końcu Luis powiedział mi coś, co było dwuznaczne (nie, sorry, on nie jest dwuznaczny - wali z grubej rury), dodał, że Bóg mnie opuścił, mam oczojebną fryzurę i mam fajna torba. Misiek powiedział, że mam szatańskie włosy, co bylo najlepszym komplementem, zwłaszcza na czas egzaminu diecezjalnego. Dziekan nałoży na mnie ekskomunikę chyba ;o.
w czwartek czyli dzisiaj pisałam zadanie klasowe z polskiego i zachwycałam innych swym płomiennym rudym, którzy jeszcze go nie widzieli. Potem kupiłam sobie fioletowe buty ze sznurówkami w paski zamiast sieciówki, a mój brat powiedział, że są ciulaste (tak, tak właśnie powiedział, wycwanił się, że niby taki jest dorosły, bo pisał dzisiaj egzamin po podstawówce). I na tym tydzień by sie skończył, bo jutra nie ma. Jest wycieczka do Łańcuta w mikrobusie Guliverze i podobno jakiś event na Zalesiu na czas wywiadówki, na którą żaden z rodziców moich nie wybiera się, albowiem im się nie chce.
No i super.