Nie dacie wiary, co mi się przytrafiło. Miłość - znowu. bez sensu - znowu. 

Tym jednak razem bezsensowność objawia się na stricte innej płaszczyźnie od tej wcześniejszej. Bo teraz można potraktować to jako obopólna kondygnacja, wcześniej była tylko jednostronna. I zapytacie mnie, droga gawiedzi, gdzie ten bezsens? To ja Wam powiem, chociaż trochę się wstydzę i zaraz dowiecie się, dlaczego. 

Zauroczyłam się tym czymś innym, azjatyckim, czego nie posiadają w swoim posiadaniu te wszystkie Polaczki stąd.

Tak, bez wątpienia.

Jak to się stało? Nie wiem. Powiedziałam mu, żeby nie próbował mnie w sobie rozkochać, bo mieszka za daleko. On na to, że nie jest dla mnie za dobry.

Jak chcecie, to mogę Wam przytoczyć kilka fragmentów rozmowy, ale z Waszego punktu widzenia mogą okazać się zbyt ckliwe i szklane (wiem, coś o tym).

/uwaga, to będzie długie/

 - zafarbowałam sobie dzisiaj włosy i wyglądam jak pomarańcza. Wielka, gruba pomarańcza

 - Gruba? O.o Masz grubą głowę?

 - Wszystko mam grube.

 - To dobrze, że nie jesteś chuda. Ja jestem chudy i nie lubię chudych dziewczyn

 - Nie lubisz chudych dziewczyn tylko dlatego, że sam jesteś chudy?

 - Tak.

 - gdyby wszyscy faceci na świecie myśleli tak jak ty, świat byłby lepszy. Byłoby mniej złamanych serc.

 - Ktoś złamał ci serce?

 - Tak.

 - Dlaczego? (na serio, dziwne pytanie)

 - on wolał szczupłe laski na szpileczkach. nie spodobałam mu się

 - Lepiej będzie jak będziesz laską na skejpie (mój mózgowy translator tak to zrozumiał)

 - jestem laską na skejpie?

 - Tak ^^

 - I jak się do tego ustosunkujesz?

 - Bardzo mi się to podoba.

 - No weeeź...

 - To dla mnie zaszczyt gadać z najfajniejszą Polką na świecie (O.O)

 - Jeśli tak myślisz, to powinieneś poznać inne. Na przykład te z bloga.

 - Nie chcę. Tylko Ciebie potrzebuję. Mój nauczyciel powiedział, że tam się nie powinno flirtować. Zapytał, dlaczego nie rozmawiam z innymi dziewczynami. Odpowiedziałem, że tę polubiłem.

Zabijcie mnie. serio mówię.