Moje okno na świat. Fajnie było się zniżyć do poziomu gruntu. Kiedy nogi napieprzały ile wlezie, bo to zejście czerwonym szlakiem ze Śnieżki. Na czarnym pewnie bym się położyła i nie wstała. Tam samobójstwo mógł popełnić tylko mój trampek, ale mu nie pozwoliłam. Dwa zdecydowanie lepiej wyglądały na późniejszych zdjęciach, w tak ekstrawaganckich miejscach, jak na przykład zatłoczona ulica Karpacza. Kosztowało je to wiele strachu przed zdeptaniem szpilkami czy wieeelkim męskim butem. Doceńcie to! Moje trampki są przecież EMO, ju noł.
To niesamowite, jaka ja jestem straszna. Narzekam, marudzę, że wszystko mam na głowie. I że nie wszystko kręci się wokół mojego tyłka, jak zapewne w większości bym chciała, chociaż w życiu bym się nie przyznała. A lubię tę cholerną satysfakcję, jak cały dzień spędzę wysłuchując marudzenia, narzekania, żali kogoś innego. A potem usłyszę durne 'Nie wiem jak się odwdzięczę' Na 'jesteś wielka' i tak odpowiem, że nie, bo jestem niska. Ale na 'jesteś zajebista' w sumie nie wiem co powiedzieć. Bo doskonale wiem, że to nie jest prawda, a tak strasznie dobrze się tego słucha. Chyba dzisiaj zostało nieźle połechtane moje ego. Ciężko się przyznać. Ale, co jak co, w te ostatnie dni działałam jak telefon zaufania. I tak wiedziałam, jak to się skończy 'W sumie, już jest okej. Lepiej' Ale to nie ma znaczenia. Większość ludzi lubi komplementy. Tak jak większość lubi komuś ponarzekać. Tak jak ja najczęściej temu fotoblogowi. A przez to Wam. Współczucie i kondolencje, jesteście wielcy. Czasami sama ze sobą nie wytrzymuję, więc wiem.
Poza tym, pragnę zauważyć, iż Olka obiecała mi super-krechy na oczach! Znaczy, koło oczu. A ja jej wąsy. I w ogóle. Jestem super ruskie emo i mam cukrową watę, tak? CZUJĘ SIĘ TAKA SŁODKA! Słit fortin. Ej, jak to szło? Krejzi, hot i słit? Zakręcona czternastka, hje, hje.
Btw. Wyczaiłam taką fajną kurtkę w kratę w Łobzie. Ma nawet dziury na place, dopiero po pięciu minutach doszłam, że to nie wada fabryczna w postaci dwóch dziur. Serio, jest fajna, ale zastanawiam się, czy dostatecznie imoł. Niestety, muszę powiedzieć, że ja miałam tylko dwa długopisowe sznyty. Olka miała ich dużo więcej ;__; Aśka chyba też ;__; to zdecydowanie przykre.
A za oknem mgła. Uwielbiam mgłę. Najbardziej rano, jak bywają takie dni, że idę sobie piechotą do szkoły.
Wiecie, że za niecałe trzy miesiące święta? Średnio za miesiąc spotkacie już grube podróby Mikołaja, zestawy prezentów, Koko Szanela za dwadzieścia pięć złotych i masę innych prezentów! A potem Sylwester i moje ulubione Walentynki. Serducha, ach. Różowe Serducha. <3
Wtrącając bez żadnego związku:
She lives on Love Street
Lingers long on Love Street
She has a house and garden
I would like to see what happens
Mam herbatę o smaku jagód i wanilii.
I jest jak w kalejdoskopie.
Bo jest BARDZO pozytywnie.
Chrzanię jak nieogarnięta. Ale czy ja muszę być ogarnięta?
Afrogąbka zżera watę cukrową, tajemniczy adorator gada z tajemniczym wielbicielem, a gąbka jamyjka tańczy z koniem tadkiem! Świnka halinka plotkuje z pandą wandą. Chcesz być superkumplem? Kup se prezent na en-ka! XD