Napiszę teraz o ławce, takiej zwyczajnej ławce tak po prostu.
Na ławce mozna usiąść, żeby odpocząć. Albo po to, żeby porozmawiać z kimś lub z samym sobą. Albo, żeby pooglądać przyrodę wokół, lub zastanowić się nad czymś. Żeby wyrwać się z pośpiechu w jakim teraz ciągle żyją ludzie. Bo kto ma czas siadać na ławce dzisiaj? Jedynie starzy ludzie na emeryturze, albo młodzi zakochani, dla których czas się jakby zatrzymał. Z tym zatrzymaniem czasu to rzeczywiście prawda, człowiek wtedy ma wyostrzone zmysły na to co piękne, pamięć, aby utrwalić, czasem pięknie niepozorne chwile czy zdarzenia, które potem nam przypomina. Teraz mogłoby paśc pytanie czy ja mam czas siadac na ławce? Właściwie to.. mam.
Czasem mam taką mocną chęc napisać wszystko, wszystko co gdzieś tam się we mnie miota, o tym co się wydarzyło jakiś czas temu, co cały czas sie dzieje. Ale nie zrobie tego, nie mogę, a może też tak naprawdę nie chcę, bo po co niby? Bywają dni lepsze i gorsze, takie kiedy zapominam, takie kiedy nie czuję smutku, ale też takie kiedy żal do siebie miesza się z bezsilnością, wiara przenika się z niewiarą, łzy ze śmiechem i już sama nie wiem co jest silniejsze. Nie umiem zapomnieć o przeszłości, nie chce i nie umiem, tym bardziej, że wszystko jest we mnie.
ciekawe,
kiedy 'nasze' drzwi
zamkną się na dobre.
- Boję się straty, bólu, samotności i śmierci, ale nie swojej tylko bliskich.
- Często oszukuję samą siebie, by po prostu było mi łatwiej.
- Zależy jak ktoś definiuje szczęście. Mogłabym powiedzieć, że nie jestem szczęśliwa ale w takiej chwili zawsze stają mi przed oczami dzieci w domach dziecka, ludzie po wypadkach nie posiadających kończyn nawet i od urodzenia, więc raczej nie powinnam nazwyać siebie nieszczęśliwą, prawda?
- W życiu brakuje mi prawdy, przede wszystkim prawdy. Stabilności i tych prawdziwcyh przyjaciół i miłości?
- Moja dusza dziś płacze ledwo sie trzymając...
- Pewnie, nie znam człowieka który nigdy nikogo nie kochał i niekocha.