Zimowy Plux z ostatniej jazdy, dzięki uprzejmości Olgi ;)
Jak długo na Nim nie jeżdże to przez pierwsze pół godziny mam wrażenie, że konisko jest rozstrojone.. :/ Po czym wraca dawny Pluxior ;) Pierwsze jakieś miniaturki skoków od październikowej gleby i kilka rozluźnień na czworoboku :) Tyłek kwadratowy od siodła - poniedziałkowe ławy wykładowe wydawały się być cholernie twarde :/
Biegamy, biegamy, biegamy.. ^^ dziś pierwsza dyszka padła.. nogi w d*pie, czyli tam gdzie być powinny ;)
W sobote 5k na poznańskiej cytadeli :P gościnnie :)