...

jest dobrze ... chyba... no bo ... niedawno sama głosiłam wszem i w obec ... ze zycie jest za krótkie by marnować je na smutki ... prawda ?? ale .. bez smutku .. bez zmaku gorzkiego zawodu ... ze swiadomością porażki .. nie poznalibyśmy .. nie rozróżnilibyśmy czym jest szczęście prawda ?? nie wiedzieli bysmuyy czy to co czujemy to ... radość ?? sama nie wiem ... dostałam dziś czapeczke... jest śliczna.. ciesze się ... :D ale ja to napisałam .. :d pozytywnie :D:D jutro jade zrobić z siebie pośmiewisko .. :D ale co tam ... :P Byłam u spowiedzi ... wczoraj .. wyspowiadałam się przed Bogiem i księdzem ... w ogóle nie znałam regułki .. ale podeszłam i .. zaczęłam mówić .. powiedziałam wszytko .. wiecie .. czasem mi się wydaje ze ... spowiedz to tak jak pogadać z psychologieem .. naprawde mądrze mówił ksiądz który mnie spowiadał .. i w pewnym momęcie .. przestałam się wstydzić swoich grzechów .. i poszło z górki .. potem ... kiedy skończyłam .. wszyscy mnie pytali dlaczego tak długo się spowiadałam .. a przecież 15 minut to nie dużo prawda ??? więc o co chodzi ??? Kocham Was :*