Przestrzelona jakimś nieostrożnym słowem
Nie mogę nie zwinąć się z bólu...
Tak przypominasz mi o sobie
Bez pozwolenia wydrążyłeś w mojej duszy dół
Automatycznie utraciłam panowanie
Zbyt wiele snów odpływa bezpowrotnie
Stwardniałam i schamiałam nawet
Nie mogę przestać chować się w sobie
I jęczeć jak gdyby nie ja i męczyć i cierpieć...
Skoro mnie nie chcesz jaką jestem
Nie muszę się bać
Przestanę być sam
Rozrasta się nienasycenie
Przyszpilona jakimś nieostrożnym gestem
Rozkroiłam serce, zapomniałam kim jestem
I jak, no jak?
Mam uwierzyć, że ja...
Nie muszę się bać, nie
Przestanę być sam
Jestem samotna jest mi źle i w dupę zimno
Bo siedzę na betonie na dworcu w Krakowie
Kupiłam butelkę z koniakiem, wypiję z chłopakiem
Wszystko będzie dobrze
Nie muszę się bać
Przestanę być sam