Nie ukrywam, że przez najbliższe dni zamieszczać tu będę obrazy związane z ostatnim weekendem. A że na większości z nich widnieje ŻUBR (tutaj w wresji WYPLUJ TO), to już tylko malutki, acz stosunkowo ważny, szczegół.
Zdjęcie robione w klopie w pociągu, oczywiście.
Pamiętam, jak ostatnio powtarzałam: ''Wolę się śmiać niż płakać, bo śmiech to zwycięstwo''.
Jasne, zwycięstwo - tylko nie pomyślałam, że zwycięstwo wymaga poświęcenia i żeby je odnieść, nie wystarczy tylko patrzeć w ścianę. Bo łatwo odniesione, nie ma wielkiego znaczenia.
[''Czasami myślę, że żyję w piekle. Czasami myślę, że to zaszczyt...'']
Och, jak trudno jest zaśmiać się w twarz własnemu losowi.
Och, jak trudno jest wpaść mi teraz w ten cudny histeryczny śmiech.
Och, siostro ironio, ostatnio mnie opuszczasz...
...Wszystko co robisz, to zawsze jest błąd. Nie myśl już o tym i uciekaj stąd...