Niedziela. Jest już przed 5p.m, a ja dopiero postanowiłam wyjść z łóżka. Właściwie to nie wiem po co. Najchętniej bym tam wróciła, bo już przestawiłam się na dosłowną bezczynność. A co od jutra? Hm... Nie sądze by moje życie, aż tak sie zmieniło, poprostu zacznę żyć nieco według narzuconego schematu. I wiem niektórzy uduszą mnie za to co zaraz napisze, ale ja tylko znalazłam w tym wszystkim pewne pozytywy ;D Czy skradzione chwile w biegu codziennych obowiązków nie sprawiają większej przyjemności? Czy znaleziony czas na totalne odizolowanie i zapomnienie nie jest bardziej przyjemny gdy okazuje się, że czasem ciężko go znaleźć? Jest! Poza tym jako osoba, której życie jest bardziej pasjonujące gdy musi wydłużyć minutę, godzinę i cała dobę by wszystko zrobić, proszę nie dziwcie mi się. Dodatkowo sprawy związane ze szkołą pozwolą mi osobiście uciec od wielu innych rzeczy, które przez ostatnie dwa miesiące jakoś zawsze wiły mi się po głowie, nie czyniąc mnie szczęśliwszą... Życie nabierze tylko nieco tempa i to wszystko.

A co dały mi te dwa, prawie 3miesiące? Hm... troszkę się pozmieniało. Mam nowy kolor włosów, i jeszcze mam go zamiar nieco zmienić. Nikomu nie udało się nieco pomieszać mi moich planów na przyszłość, wiem co, gdzie, jak, po co i dlaczego chcę robić. I najważniejsze, mimo wszystko jestem silniejsza, może tego nie widać ale im wiecej pewnych, skoplikowanych rzeczy mnie spotyka tym lepiej sobie z nimi radzę, choć czasem dość skutecznie potrafią rozbić mnie jak stare lustro.

I niestety są też mniej pozytywne aspekty całych tych wakacji. No cóż rozstania są nierozłączną cześcią naszego życia, szkoda tylko, że wiedząc to nadal umiem bardzo silnie się do kogoś przywiązać, ale mniejsza o to. Kolejną rzeczą, której nie chciałam poznać to smak złej decyzji życiowej. Eh... Ponoć uczymy się na błędach i im wiecej ich popełnimy tym mniej ich nam zostanie, ale cholera dlaczego takim kosztem i dlaczego akurat teraz? Hm... mówi się trudno. Dzizys nie znoszę już tego słowa, a kysz... I nadal staram się nauczyć i przyznam idzie mi to fatalnie, że "nie można zjeść i mieć ciestka", chociaż sprawa wygląda o wiele smaczniej i pyszniej gdy mamy dwa identyczne, tak samo smakujące ciasteczka nie.

Dobra mogę tak jeszcze hoho... Ale tymczasem udam sie do łóżka bo nie mogę znieść myśli, że stoi rozłożone i już za mną tęskni ;PP

# "strach lepszy jest niż szacunek..."

# "...to mi w pięść ściska dłoń"