W ŻYCIU TRZEBA WIĘCEJ NIŻ SZCZĘSCIA,
ABY
NIE ZGINĄĆ TAM, GDZIE NA WSPÓŁCZUCIE
BRAK MIEJSCA
Mija kolejna noc, myślami od domu krok. Kilka lub kilkanaście miesięcy, albo rok... Nie myślisz o zmęczeniu, choć spałeś bardzo krótko... To nie jest zwykły problem, który można przepić wódką...
Co znaczy smutno, wiesz to najlepiej... ale nie dajesz po sobie poznać, bo jesteś pewnien, że wrócisz do domu, do przyjaciół, do rodziny... Do bliskich, których kochasz i tęsknisz tam za nimi...
Myślisz o bliskich, gdy znów składasz dłonie o wszystkich tych, którzy od miesięcy "po tamtej stronie"...
Podchodzi żołnierz, on dziś Bogu podlega. Przyszły mąż, syn, przyjaciel i kolega. Trzeba żyć dalej, nie mozna się poddawać...
Udało się... w myśli auta, które stały, żadne nie byly pulapką, chociaż tkie się wydawały. Jesteś zdrowy i cały i dziękujesz Bogu, że dzis nie zaskoczył Ciebie zaden z Twoich wrogów...
;(