Sobota. Udana.
Niedziela. Spacer, przemyślenia. Ludzie idą na spacer tylko po to by iść a nie po to by zatrzymać się i zobaczyć co się dzieje wokół nich. Nie zauważali pięknie zachodzącego słońca, nie zauważali cudownego wiatru, który nie był mroźny, nie zauważali resztek śniegu na polach. Po prostu wyszli na spacer.
Poniedziałek. Najdziwniejszy dzień mojego życia. Dzień pełen słów, czynów, spotkań.
Wyjaśnione, powiedziane, przemyślane, zapomniane. Czas przeminął.
Wtorek. Cisza, spokój. Jak na razie Dzień się jeszcze nie skończył więc kto wie co się zdarzy. Odliczam dni do powrotu. Do mojego świata. Do mojej rzeczywistości, której mi brakuje. Jeszcze tylko 19 dni.