rano pojechałam do stajni,
poszłam do Naliby i miała całe oko rozwalone
i zaropiałe :( i dowiedziałam się, że wczoraj
na padoku przekoziołkowała sie no i ma noge
całą w ranach, spuchniętą i kuleje. Popsikałam jej
sprayem na rany i Pani Anita zrobiła okład wcierką.
Pochodziłam z nią troche. nietstety jeździć nie będzimy
pewnie przez tydzień albo i więcej :< narazie okłady
będę jej robiła. Fajnie, że nikt mnie nigdy nie słucha.
Niestety są tego efekty :/ grr...
źle, źle, źle jeeeest kuwa ! :(