Trznadel...
pełno ich od paru dni...
ten samiec był wyjątkowo miły i mało płochliwy.
zrobiłam mu kilka zdjęć...
od dawna nie miałam tak miłego weekendu.
długie spacery z psem i aparatem.
chwila na rozmyślania...
trochę ślubnego planowania.
naprawdę miło.
M. miał zabieg- szkoda mi go bardzo, widzę jak cierpi...
ale "do wesela się zagoi" - oby ;-)
a z nie miłych sytuacji...
po powrocie do domu dowiedzieliśmy się że wybiła kanalizacja...
i..
WSZYSTKO
wyleciało przez wannę, toaletęi odpływ od pralki....
cała łazienka w gó.... ! ;/
ale pomogła nam sąsiadka
pogotowie hydrauliczne i
pan z ekpy sprzątającej.
i już jest ok...
no prawie ok....
jezu... dobrze że każdy miał choć odrobinę poczucia humoru...
<<<<SHIT HAPPENS>>>>