I nawet jeśli czasem marzy mi się nowy dom
I jeśli tylko posiadam dume swą
Mogę rozpocząć nowe życie, mogę zmienić się
Mogę zamknąć drzwi i poświęcić się
Wybiorę wtedy drogę, która zawsze mogłem pójść
Rozpoczne nowe zdanie, zdejmę to ubranie
Odejdę potem, będą szukąć pewnie mnie
Lecz ja się schowam, tam gdzie nikt nie znajdzie mnie... nikt nie znajdzie mnie... nikt nie znajdzie mnie...
Zniszcze wtedy mury, podniosę Cię na ramie
Zawsze wierzyłem i miałem wiarę w anarchie
Stałem jednak z boku i patrzyłem tylko się
Jak po glanach spływa, jeszcze ciepła krew
Słuchałem telewizji, wierzyłem mocno w to
Że się pozabijają, że tak zwyciężę zło... tak zwyciężę zło... tak zwyciężę zło...
Matka jedno, zawsze powtarzała mi
"Weż sie kurwa ucz, bo nie wyrośniesz mi
Będziesz z łopatą chodził
Będziesz kopał rządowe rowy"
Posłuchałem wtedy jej, zrobiłem pierwszy krok
Przywdziałem habit męczennika, zabiłem go... zabiłem go... zabiłem go...
Teraz leże i śnią mi się kurwa sny
W których mam na ramieniu Ciebie
Ciebie moja jedyna, Ciebie moja miła
Ciebie ukochana, Anarchio jedyna !!!!
Anarchio jedyna, anarchio jedyna
Anarchio jedyna, anarchio jedyna
Anaaaaarchiooooo
by Heretyk (!)