sytuacja wygląda tak, że żyję, studiuję, czuję się dobrze, niczego mi nie brakuję, mam swoje dobre i złe humory, nie opuszczają mnie rodzinne perypetie, nadchodzą standardowe święta, po nich majówka, weekend w przyszłej pracy, komunia, potem szybko zlecą zajęcia i praca praca praca. takich wakacji jeszcze nie było, ale nie mogę się chyba ich doczekać :) trzeba korzystać z możliwości jakie los nam daję.