Zdjęcie to miałem wkleić dłuższy czas temu. Różne wydarzenia spowodowały, iż tego nie zrobiłem.
Dzisiaj nie będzie żadnych przemyśleń na różne tematy, nie mam do tego głowy.
Będzie za to wychwalanie słońca. O tak. Kochane słoneczko, ładne słoneczko.
Pozwala mi jak feniksowi powstać z popiołów.
Daje cholernie pozytywne emocję.
I nie tylko to.
Dziwną rzeczą jest jak w jednej chwili wszystko może się zmienić.
Przegrałem walkę. Ze sobą.
I cieszę się.