I znowu jestem 'out of photos'. Całe szczęście jest plan na jutrzejsze wyjście, wtorkowe i środowe. Więc, o ile pogoda dopisze, zdjęć przybędzie.
Wczoraj serwis filmweb.pl mnie bardzo zranił... Automatyczne wpisywanie miejsca zamieszkania - po ip - nie jest dobrym pomysłem. Wpisali mi... Toruń! Co gorsza, nie da się tego zmienić...! Nie wiem kto to w ogóle wymyślił. No tak, w sumie nie było by problemu gdybym nie miał neostrady. No ale nie ważne. Założyłem sobie wreszcie tam konto i jakoś to muszę wytrzymać.
A teraz do rzeczy. Jako, że ostatnio stwierdziłem, że chce by chociaż w połowie istnienie tego fbl miało sens, to postanowiłem - oprócz pisania bzdur - pisać też coś poważniejszego. Pewnie nie zawsze napiszę, ale założenie mam ;>
Dzisiaj hasłem przewodnim jest wolność. Ostatnio słuchając sobie Scorpionsów, stwierdziłem, że chyba każdą piosenkę o miłości można zinterpretować jako piosenkę o wolności. Dlaczego? Bo wolność jest jak dobra żona(tudzież mąż oczywiście). Kiedy jest to przyjmujemy rzecz za normalną. A gdy nagle odchodzi, to rozumiemy ile dla nas znaczyła. Kiedy coś posiadamy, to często nawet nie myślimy o tym, że to wszystko możemy w jednej chwili stracić. Żyjemy w czasach, kiedy wolność jest nam dana. Doceńmy to! Bo właśnie, czym jest wolność? Stanu wolności doświadczamy gdy nie jesteśmy ograniczeni niczym, gdy możemy być sobą. Być ludźmi. I niestety muszę stwierdzić, że mało kto z nas jest prawdziwie wolny. Ja także nie jestem. Moją wolność mi zabiera między innymi lenistwo. Ale oprócz tego jest kupa innych rzeczy które nam wolność zabierają, uzależnienia, destrukcyjny (ważne!) wpływa innych ludzi i temu podobne rzeczy. Ale, ale. Bo pewnie ktoś (o ile ktoś by to czytał) wyskoczyłby z hasłem 'Aha, czyli mam się nie stosować do praw pisanych i moralnych, bo one mnie ograniczają'. Bullshit. Wolnością jest, jak już wspomniałem, jest także bycie człowiekiem. Kto nie stosuje się do praw moralnych, skłania się bardziej ku zwierzęciu.
Bardzo dobry obraz wolności jest przedstawiony w filmie Braveheart - Waleczne serce. Wallace idzie cały czas drogą swojego serca. Jest wierny sobie i swoim ideałom. Nie jest bez grzechu - prawda - ale to nie zmienia faktu, że to on był prawdziwie wolny. Miał jak najbardziej prawo krzyknąć - umierając - FREEDOM.
Na koniec jeszcze piosenka Scorp. która pobudziła ten temat w mojej głowie:
No, a o 18 jadę na szkolenie... Jak nie podeptać nóg na studniówce ^^