Dzień Dobry, a chyba nie dobry, skarże się na pogodę, muszę siedzieć w domu, chociaż nie jest tak źle, jestem sama, mama w pracy siostra na wycieczce, lubie tak, czuję się innaczej, ja sama w tym mieszkaniu, robie coś na co mam ochotę, kiedy mi się chce i tylko i wyłącznie dla siebie. Bo teraz ja się liczę, teraz ja chce być szczęśliwa, nie wiem jak ale chce. Poprostu zapomnieć o wszystkim i zacząć żyć tym co jest. Wracam myślalami do pierwszej miłości, coraz częściej Go widzę, ten uśmiech, te oczy które tak na mnie patrzyły. Przypomina mi się wszystko, ale najbardziej Jego oczy to spojrzenie.. nie da się zapomnieć, nie. Przechodząc koło siebie, słyszę to jego "cześć" jego głosem i wszystko mi staje przed oczami, tamta przeszłośc, za którą coraz częściej tęsknie.. niby jak się kogoś kocha to się o tą miłość walczy, ta walka po paru dniach byłaby przegrana, tak wiem co mówię, z dośwadczenia wiem..
"ilę razy zrobię sobie porządek w głowie i sercu, tyle razy przyjdzie ktoś kto mi to wszystko zburzy i wywróci moje życie do góry nogami"
.