wieczór, miałam coś dodać, dodaję.. będę się starać częściej tu zaglądać. Przepraszam że wrócę do tamtej sprawy ale.. no chce. I powiem tak, im szybciej mi to powiedział tym lepiej, ogarnełam się, naprawdę, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jest dobrze. Powiedcie, że chyba nie mam uczuć, skoro tak szybko, ale nic nie było miedzy nami, pare słodkich wiadomości sms i tyle, a to chyba związkiem czy czymś podobnym nie nazwiecie? bez przesady. Nie chce mu się już narzucać, mamy własne plany i życie i żyjmy tak jak by się nic nie stało, po za nowym znajomym. To dobrze, że nie będę go mijała na ulicy czy coś. Nawet po zaproponawaniu przyjazdu do niego, wiedziałam że nic z tego nie wyjdzie, bo ja się bałam co będzie, bałam się co potem by było. Na wakacje chce odpocząć i zebrać siły do nowej szkoły, tam zacznę na nowo żyć. koniec tego pierdolenia. spoko mam jutro lekcje, na wszystkich pewnie lajtowo będzie, może jutro dostanę kasę, za 2 książki czyli tak z 40zł + cały kąplet który sprzedaje tak chyba za 140zł. uuuu nono, będzie coś na wakacje, szalejemy! spadam.