Jest 00.47 i gadam ze Smerfikieeem :). Niedawno prawie skończyłam się pakować. Jedna ogromna torba, walizka + mniejsza torba.
A już jutro wyjazd! Jak ja się cieszę. Jeszcze tylko 35 godzin. Tak uciec od wszystkiego.. cudownie. Czasem i to jest potrzebne.
Ale samotna tam nie będę (Michałek, Judytka i "babcia" Ewcia) :). Jest wspaniale. Jutro jadę do rodzinki i się z tego bardzo cieszę.
Będę za nimi okropnie tęsknić. Ach. Słoneczko, palmy, turkusowa woda i ja leżąca na gorącym piasku. Czego chcieć więcej?
Za te 10 miesięcy ciężkiej roboty należy się każdemu. Teraz mamunia robi mi coś dobrego i tu miła wiadomość.. zaczęłam jeść!
Wreszcie mam apetyt. To dobry znak :).
http://www.youtube.com/watch?v=7TqlfSVdC70
Teksty Grelka do mnie (czyt. rozmowy typu "Wery Intelidżent")
- Wiesz. jest smerfnie kiedy pada, a misiowato kiedy grzmi. ( i jego śmiech, ale mądrze stwierdził, trzeba to przyznać )
-Z czego sie śmiejesz?
-Ze spacji ;p
-Lubisz deszczyk?
-Lubię deszczyk
-A lubisz kiedy grzmi?
-Lubię kiedy grzmi
-Ale to nie jest śmieszne ;p
-Śmieszne ;p
-Ale to nie tak leciało ;p
( i dziki śmiech )
Nie wiem gdzie tu jest sens, ale to jest żart sytuacyjny
i tylko my tam możemy pojąć o co chodzi
i z czego się śmiać. A ten kto to czyta może sobie
pomyśleć "co za pomyrdane dzieci".
I wybiła godzna 1:12 xd.