Zastanwiam się właściwie dlaczego ludzie wracają do czegoś, co sprawia im ból, co jest ogromnym cierpieniem serca, jednocześnie wiedząc o tym doskonale. Czyżbyśmy byli najprawdziwszymi masochistami i nikim więcej. Obawiam się, naprawdę obawiam się każdy kolejny dzień w dodatku mam świadomość, ze przeszłość zostaje zapomniana, ale tylko na chwilę, często lubi powracać w najmniej odpowiednich momentach. Ale to nic. Czekam na święta.