Mecz rozpaczal sie co prawda z lekkim opoznieniem, ale wlasnie sie zaczyna. Bez prezentacji zaczynamy od pierwszego biegu od razu. Zawody bardzo emocjnujace bylo wiele mijanek, wiele zaskoczen Unia wygrala co tez bylo wielkim zaskoczeniem jednak bylo widac ze w druzynie Lwow brakowalo Emila i Michaela. Ostateczny wynik to 40:50 dla gosci. Widac ze nasze kochane byki bardzo sie z tego powodu ciesza. Po zakonczonych biegach chlopacy podziekowali kibica i poszli na krotka konferencje prasowa a potem pod prysznic i kierunek dom. Przez cala droge rozmawialam z moim kochanym chlopakiem widac bylo po jego minie ze nie jest za bardzo zadowolony z tego jak dzisiaj pojechal. Okolo 20 bylismy juz w Zielonej Gorze. Wzielam szybki przysznic przebralam sie w cos luznego i zrobilam kolacje. Grzesiek w tym czasie sprawdzal jak poszlo jego kolega w meczach. Pozniej zjedlismy, ogarnelismy kuchnie i poszlismy ogladac jakis film. Moj chlopaka objal mnie ramieniem i tak siedzielismy w salonie. Po pewnym czasie zmeczenie wzielo gore i zasnelam czulam tylko jak Zengi przenosi mnie do pokoju a potem przytula do siebie. Moj sen nie trwal za dlugo bo o 5:00 musielismy wstac bo o 9:00 mamy samolot z Poznania do Angli. Przebralam sie i ogarnelam, Przed szosta wyjechalismy z Zielonej. Cala droge staralam sie nie zasnac zeby dotrzymac towarzystwa Grzeskowi i mi sie udalo. Po osmej bylismy na lotnisku, bez zadnych komplikacji przeszlismy przez odprawe i moglismy wsiadac do samolotu. Tam przytulilam sie do mojego chlopaka i od razu odplynelam. Obudzilo mnie szturchanie Grega
- Natalia wstawaj - powiedzial z usmiechem
- co?- zapytalam zaspanym glosem
- za chwile londujemy
- juz? a ktora jest godzina?
- za pare minut 11- powiedzial i dal mi buziaka w policzek a ja sie usmiechnelam.
Samolot wyladowal w Coventry , zabralismy swoje bagaze wyszlismy przed lotnisko wsiedlismy do taksowki i ruszylismy do najblizszego hotelu. Tam sie zameldowalismy i poszlismy do naszego pokoju. Szybko sie odswiezylam i przebralam. Po czym poszlismy cos zjesc. Po posilku udalismy sie na spacer po Coventry. Szczerze powiem piekne jest to miejsce. Chodzilismy uliczkami miasta, trzymajac sie za rece co jakis czas dawalismy sobie buziaki. Nie obylo sie bez wyglupow i zdjec. Okolo 4 ( naszego czasu 17:00 ) wrocilismy do hotelu, gdzie szybko sie ogarneslismy i pojechalismy na stadion. Tam panowie odbyli krotki trening ostatnie poprawki przy motorach i ruszyli do pierwszego biegu. Jednak szczescie nie usmiechalo sie dzisiaj do pszczol bo dostaly baty i to porzadne Wilki nie dawaly za wygrana i w kazdym biegu staraly sie jechac po cale piec punktow udawalo im sie to bardzo czesto. I tym sposobem Coventry Bees przegralo 31 : 59. Po meczu wrocilismy do hotelu ogarnelismy sie i postanowilismy cos obejrzec. Gadalismy dosyc dlugo i ogladalismy az wkocu zasenlismy.
Przepraszam ze dzisiaj taki strasznie krotki ale postram sie jutro dodac 2 takie dlugie
Kolaz Przemka dla speedwaystoryx33
Pytanie dla magdaspeedway z kim chcez kolaz lub zdjecie do nastepnej ?
Dziekuje za komentarze ktore mnie motywuja i prosze o kolejne