


ja chce do gimnazjum!
niewyobrazalnie mocno za nim tesknie..
czasy kiedy lubilam chemie, rozumiałam matematyke.
a teraz? szok. matematyka to dla mnie czarna magia, a siarczan (VI) dihydroksoglinu?
nie wiem czy to ja jestem taka tępa czy w tym roku mniej rozumiem, ale fakt faktem wymiękam.
moze nie rozumiem tylu rzeczy czy coś no bo dużo już godzin opuściłam.. no ale cóż. :D
dzieki Bogu, ze na razie oceny mam dobre.
poza tym 4 sprawdziany w tygodniu + kartkóweczki co tydzien na histori, pytanie na woku i oczywiscie niezapowiedziane kartkówki z matmy i PO to nie jest raczej normalne.
nie wspominajac o sprawdzianie z biol co miesiąc.
na korkach z niemca robic mature juz?! na angielskim to samo. szok.
ubóstwiam liceum.
ale wiem jedno. od narzekania jestem liderką <3.