


Blitzo po przycięciu łapki i kastracji. Nieźle się trzyma, skubaniutki, biega odkąd wrócił od weta. Nie to, że może... Ale stara się. Przecież tyle się dzieje bez niego! ^^
No i najlepiej jest jednak u pana na kolanach. Biedny M., jak tak dalej pójdzie, nie zaśnie do rana, chyba, że z kotem ^^
https://www.youtube.com/watch?v=rxaTAFXgykU
--
Znów mam chandrę. Wystarczyły dwa pytania, zadane przy okazji, z pracy, żebym miała wyrzuty sumienia, że nie wszystko im przekazałam. I jak się cieszyć resztą urlopu?