łoooooł :)

Zaczne od tego ,że to były megamegamega 4 dni ;) Dopiero przed chwilą dotarłam do domu i czuje jak jestem padnięta ... Hm co do sylwestra to mogłabym takie spędzać już zawsze;) miło, skromnie , bez zadnych problemow..i powtorze - MIŁOOO bardzo miło ;> . Do 22 było nawet bardzo grzecznie , wyjscie na cybinke na bombie rownalo sie jak zawsze z mega przypałami , i tak bylo i tym razem ;) . Powrot do domu tez pełen wrażen .. a potem to juz tylko leepiej i leepiej ;) . Co najsmieszniejsze dzien po sylwestrze to jeszcze wieksza bomba hahaha ;D tequilli mam dosc wystarczajaco juz ;p Bieganie pana W nago po ulicu i klocenie sie na cpnie ze nie dali nam wodki, zeby potem sobie przypomniec ze wczesniej wlozylismy ja sobie w zaspe coby sie schlodzila aahaaaha;DDDD W sumie to uwielbiam imprezy z chlopakami o 100razy bardziej niz z beczącymi i uzalajacymi sie nad soba babami ;] .A dzis czuje sie jak zflaczala detka... spalam do 13 a i tak mam oczy na zapałki ;o .hmmm a .. i Mam nadzieje ze nasze postanowienia noworoczne zostana powtorzone w 2012 z takim samym przekonaniem jak w tym ;))) i zycze wszystkim zeby byli tak zadowoleni i spelnieni jak ja w minionym roku ... i zeby przezywali takie niespodzianki jak ja przez te 4 dni hehee ;))) . A teraz czas nadrobic chociaz jeden odcinek kosci i odsypiam w koncu ;)) .

Ejjj bejbi bejbi :******