Miałem dziś niesamowity wycof z bezpiecznego planu na 30km. Zazwyczaj dokładnie wyczuwam swoje możliwości albo wcześniejsze sygnały, ale dzisiaj, po dwóch intensywnych zawodowo dniach coś się pokręciło i wyłączył mi się "prąd" po środku lasu i w pełnej ciemności xd. Zgasiłem czołówkę i odpoczywałem i wtedy zrobiło mi się tak DOBRZE, że chciałem już tam zostać. Ale wiedziałem, że nie mogę. Byłem już porządnie przemoczony i ubrany na lekko. Miałem silne poczucie, że cały świat popędził po orbicie czasu i zostałem tylko sam z tym lasem. Las musiał zostać, no bo przecież nie zostałbym tak w nicości :D
Sam nie czaję, co mnie tak wyłączyło - czy niepełna regeneracja czy po prostu mental mi kucnął w tym leśnym odosobnieniu permanentnym.
Stałem tak dłuższy czas w ciemności chłonąc to wszystko, co czułem. Było cudownie. Żeby tylko już się nie ruszać :) W końcu włączyłem "czoło". Z lasu patrzyły się na mnie dwie pary świecących oczu saren. Czekały, co zrobię. Nie uciekały. Ja też nie uciekałem. Czekałem, co zrobię.
Teraz trzeba wrócić. I po drodze rozsypywały mi się nogi, a najbardziej dwugłowe uda. A czterogłowe nic na to. Doczłapałem nimi do Dąbrowy i pomyślałem, że 25 km to żaden wycof, tylko zajebisty trening! W dodatku w trudnym terenie i w połowie po ciemku. Ale zjem tonę białka :) i chcę masaż xd
Udanego wieczoru :)
https://youtu.be/j82L3pLjb_0?t=166
29 SIERPNIA 2023
9 LIPCA 2023
12 CZERWCA 2023
1 MAJA 2023
1 MARCA 2023
7 LISTOPADA 2022
13 WRZEŚNIA 2022
11 WRZEŚNIA 2022
Wszystkie wpisy