Pierwsze spotkanie.
Po siedniu miesiącach.
Siedemnastego kwietnia.
W nowej stajni.
Do któraj wkradłam się.
Pierwsze wspólne zdjęcia.
Robione porzyczonym aparatem.
W stogu siana.
Które przez długie tygodnie znajdowywałam w spodniach,kurtce,skarpetkach,ba!nawet w klamerce.
Dawna fryzura.
Długie włosy.
Kolczyki w kształcie zielonych gwiazdek,które kupiłam na specjalną okazję.
No i pierścionek z Avonu.
I okulary.
I afaratka.
I kurtka.
I spodnie.
Stajnia.
A w niej tylko My - Ja i Ona.
To jest kurwa coś.