Z tej pamiętnej jazdy na łące wśród pasących się koni... ^^
Na konie nawet boję się jechać.Za dużo cierpień...Jak będzie ładnie jutro,to może pójdę do stajni tylko,że tam dojście jest praktycznie niemożliwe - maximum błota + ojciec z synem jeżdżą tam quadem
Ahhh...Mam taką ochotę,wprost POTRZEBĘ wybrania się do Raciborka do moich kochanych rumaków ^^ Ja chcę to wszystko jeszcze raz powtórzyć!
Morko,Litwinko,Moherku,Wolancie
Tęsknię za Wami! ;(
"Bardzo starałam się zapanować nad płaczem. Pamiętam, jak pewnej nocy, zwinięta w kłębek w tym samym
rogu tej samej starej kanapy, znowu zalewając się łzami pod wpływem tych samych co zawsze żałosnych myśli,
spytałam samą siebie: Czy jest w tej sytuacji coś, co mogłabyś zmienić? Byłam w stanie wymyślić tylko tyle,
by zwlec się z kanapy i nie przestając szlochać, próbować stać na jednej nodze pośrodku pokoju.
Skoro nie potrafiłam powstrzymać łez ani zmienić tego ponurego wewnętrznego dialogu, chciałam udowodnić,
że wciąż jeszcze sprawuję nad czymś kontrolę: przynajmniej mogłam się zapłakiwać, balansując na jednej nodze.
To już było coś."
Tylko obserwowani przez użytkownika lightium
mogą komentować na tym fotoblogu.