photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 WRZEŚNIA 2013

#2

To chore ze się staram o coś czego nigdy nie będzie...

 Rok 1975, 5 wrzesień.

Nastał kolejny dzień jak wszystkie. Było zimno i ponuro , wiatr wiał chłodem. Chuśtawki obok wielkiego drzewa huśtały się razem w tą i w drugą stronę. Ogród był pusty jakby żadnej żywej duszy nie było. Był weekend cała rodzina była w komplecie, lecz ojciec był pochłonięty swoją pracą, a matka była zajęta obiadem. Green zazwyczaj cieszył się gdy wszyscy byli razem, ale od kilku miesięcy było dla niego to nie istotne. Wiedział, że może tylko liczyć na Belle, która zawsze umiała go zrozumiec.Była Niedziela, dzień chodzenia do kościoła. Jednak Green nigdy nie chodził do kośćioła lecz jego przyjaciółka kochała Boga i w niego wierzyła więc namówiła go na msze. Dla chłopca kościół był wielką ciękawą budowlą, w której nigdy nie był. Po mszy zachwycal się tym wszystkim, Bella była uradowana. Pogoda się poprawiła , słońce grzało, jakby życie odzyskało sens. Przyjaciele umówili się nad jeziorem na pomoście w strojach kąpielowych by popływać i jak zawsze poszukać coś interesującego na dnie. Jezioro było cudownie ciepłe i czyste. Wszytsko byłe wspaniałe Green zapomniał o wszytskim ,o tym że nigdy nie mógł porozmawiać z rodzicami o swoich problemach i  że zawsze był sam. Bawiąc się razem, nagle Belli zrobiło się zimno, wiec poszła na koc. Green został wyłapująć nowych zdobyczy gdy nagle usłyszał krzyk. Szybko wypłynął na brzeg i usłyszał różne głosy. Duchów. Bella stała jak słup przy wpadającej gałezi do wody. Widziała kobiete w białej koszuli nocnej powieszonej na szubienicy. Bella stała teraz spokojna i opanowana lecz w jej oczach był strach i przerażenie. Green jednak kobiety nie widział ale ją słyszał jak płacze i błaga o pomoc. Chłopak objął recznikiem Belle i zabrał ją do piwnicy. 

 

-Co to było !?! - wykrzczał Green - Co widziałaś ?

- Widziaałamm... Kobiete powieszoną... na tej gałęzi ,która wpadała do wody ... - Dziewczyna mówiła z przerażeniem.

-Nie martw się .. - objął Belle ramieniem i ja mocno przytulił - Ja słyszałem tylko jak ta kobieta prosi o pomoc ...

- Jak myślisz o co chodziło ? Green boję się ... 

-Ja też się boję niewiem co tu sie dzieje... ale myślę że kobieta prosiła o pomoc żeby zostawić jej dziecii... nic mi innego nie przychodzi do głowy..

- Myślę że powinniśmy sprawdzić kto tu mieszkał przed tobą i twoja rodziną.

 

Green zgodził się z Bellą i pierwszy raz zabrał ją do swojego pokoju na poddaszu, gdzie trzymał wszystkie książki o tym domie. Bella była zachwycona pokojem. Pokój był inny niż kazdy w tym domu, miały białe ściany, na jednej wisiał duży obraz przedstawiający ten dom z czasów 1871 roku. Przedstawiającą rodzinę  7 osobową : matka i ojciec , 4 córki i jeden syn. Na środku pokoju stało duże staroświeckie łoże, w rogu stała szafa i wielka szafka obłożona książkami. Bella była jednak wciąż zapatrzona w obraz i stojącą kobiete na nim. 

 

- Green to ta kobieta, która wisiała na tym drzewie ... - dziewczyna powiedziała poważnym tonem 

- Jesteś tego pewna ? Jeśli tak to troche czytałem o tej rodzinie. Nazywają się Ladenburg. Meżczyzna był wielkim naukowcem, jego żona zwykła kobieta. Mieli 4 córki i jednego syna. Pisano ze kobieta umarła w tym domu ale nie pisano jak , po jej śmierci każda z jej córek umierała po kolei. Przyżyl tylko syn i Mężczyzna. Najdziwniejsze jest to każda z córek umierała po 2 latach i każda o 3:07 w tym domu.

- Cooo ?! Okropnee... Ale czemuuu przeżył tylko ojciec i syn ? Nierozumiem tego . Zastanawiam sie tylko czemu ta kobieta sie powiesiła i prosiła o pomoc...

- Też nie rozumiem tego ... Ale musimy się trzymać razem i dowiedzieć się wszystko o tej rodzinie, a także o stanie psychicznym tej kobiety... - Green nie dokończył zdania.

 

Nagle przerwał im rozmowe odgłos otwierających się drzwi szafy...

Komentarze

~heeeyheeyheyhey Niektóre szczegóły skradłaś z "Obecność", ale tak to ciekawe. Aha i radzę bardziej uważać na polskim, bo błędy są ;c
20/09/2013 19:49:35