Z Dachu Świata jest widok magiczny.
Ranem poraża tu wzrok słoneczny.
Do rozmyślań aura rozkoszy zmusza.
Szept wiatru serca i duszę porusza.
Krzyk ludzi zwykłych ułudą się staje.
Tu na groźby w odpowiedzi się śmieje.
Po cóż pogrążać się w szlamie brudu?
Czy brnąć w materialnym kanale szlamu?
Brak takich pytań na Dachu Świata.
Tu nie ma zła niczym w dzbanie kwiata.
Woń słodka tu jedynie umysł odurza.
Grzechy odpuszcza nawet krwawa róża.
Tu na Dachu Świata radość odnajduje.
Tu na Dachu Świata natura ratuje.
Tu na Dachu Świata z grzechu się oczyszczę.
Tu na Dachu Świata swą Twórczość wykrzyczę.
[i]Jak pisałem ten wiersz to doszedłem do wniosku, że pisanie przychodzi ,mi coraz łatwiej
i coraz przyjemniej. Może to nie jest nic śmiesznego, ani BKowego ale ja odnajduje w tym jakąś dziwną satysfakcję. Przepraszam, że bajki nie napisałem ale jakiś taki zmulony jestem po leku i jeszcze musiałem troszkę popracować na dworku.
Pozdrawiam was serdecznie.[/i]