no ognisko udane w KURWĘ bym powiedziała ;/ po 16stej przyszłam już do domu. sama. i do teraz sama siedzę w domu w sumie.;/

najlepiej gdybym wgl. się nie odzywała do Sławka. nie wkurwiałabym go tak bardzo... każdy się czepia, ale jutro w końcu sobie odbiję. wyjdę gdzieś na miasto do starych znajomych. odreaguje to wszystko.  W DUPIE MAM CO ZAŚ POWIEDZĄ. chce wyjść. zero szczęścia. zaczeło się strasznie jebać. udajemy tak na prawdę takich szczęśliwych. ledwo wiąże koniec z końcem. nie jest tak jak było. za dużo zmian w tak krótkim czasie. za ponad 3 miesiące zostaniemy rodzicami... z jednej strony fajnie. a z drugiej martwie się jak to będzie między nami... ale co tam. kogo to interesuje w sumie. każdy w domu burczy. BO SŁAWEK JEST TAK WSPANIAŁY, A JA GO NISZCZĘ. WIĘC PO CO BYĆ RAZEM ?! po co....