Gdyby móc umieć krótkim
spojrzeniem
smutek z myśli wyłowić
i przesiać go przez palce...
Gdyby móc umieć dotknięciem
ręki wydobyć z duszy
rozgoryczenie
i zgnieść je jak kartkę papieru...
Gdyby móc umieć szeptem
bądź słowem osuszyć łzy
rozczarowania, skrywane za
zasłoną powiek... Gdyby móc
umieć wyjąć z siebie szczęście,
położyć je sobie na dłoni
i podarować przyjacielowi...
Znikłaby z serca męcząca
bezsilność.
Czasami życie wyciśnie z oczu łzy
Czasami pomaluje szarym kolorem dni
Odbierze Ci nawet nadzieję
I pozostawi Ci jej niewiele...
Bo kiedy już myślisz - jest dobrze
To nagle strach stanie Ci na drodze
Wtedy trudno zrozumieć ten los
Co zadał Ci kolejny cios...
Ale żyjesz z nadzieją, że będzie lepiej
Choć już masz smutku zbyt wiele
To wciąż wierzysz w lepsze jutro
Choć naprawdę Ci jest trudno...
Ten lot po nadzieję, który czeka Cię
Budzi delikatny w Twych oczach lęk
Ale i też daje wiarę w marzenia
Które tak bardzo pragną spełnienia...
Masz wiarę, że tam gdzie polecieć masz
Inny piękniejszy stanie się świat
I wcale nie boisz się tak bardzo
tych niepewności
Bo wiesz, że po bólu następują chwile wielkiej radości...