Dziś zjechała się do nas rodzina i siedzieliśmy w pełnej słońca altanie, gdzie przyjemne, ciepłe powietrze mierzwiło delikatnie nasze włosy. W tle dała się słyszeć muzyka i śpiew ptaków, wszyscy ze sobą gawędzili, śmiali się, a dziadek zrobił najpyszniejszego na świecie grilla, który towarzyszył obficie zastawionemu smakołykami stołowi. Spokojnie, wytrzymałam ;) Jestem z siebie dumna, że patrząc na te pyszności nie zboczyłam z drogi do ideału, zajadając się jedynie owocami i popijając zieloną herbatkę.
Na koniec chciałabym Was zapytać, czy do bilansu właściwie trzeba zaliczać owoce, czy też można jeść je do woli, poza niektórymi oczywiście? Jakimi można się objadać, a których najbardziej unikać? Z góry dziękuję za odpowiedź :)
Aktywność:
A6W dzień 10
6x powitanie słońca
25 damskich pompek
50 wykopów na prawą nogę
50 wykopów na lewą nogę
30min marszu
Bilans:
Ś: tosty na pszennej bułce z serem, szynką, papryką i ketchupem (600kcal)
DŚ: jabłko (35kcal)
O: bułka ziarnista z masłem, papryką i ketchupem (230kcal)
K: jabłko (35kcal), pół pomarańczy (53kcal), winogrona (97kcal)
Razem: 997kcal/1000kcal
Do wakacji: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 dni.
zaliczone
niezaliczone