Ashley Perich, moja kochana.
Bilans około 950 albo mniej, wstydzę się ich (bilansów) pisać i denerwuję się przed nimi. Straciłam wpis i dlatego tak mętnie.
Święta będą nijakie. Ale to może dlatego, ze ich nie doceniam - od początku tygodnia nie chodzę do szkoły. Nie ma to jak choroba.
Brzuch powoli maleje. Powoli... Ale może to i lepiej? Przynajmniej zdrowiej. Chciałam napisać, że teraz nigdzie mi się nie spieszy... Ale w końcu przecież, o zgrozo, będę musiała wrócić na basen.
;(
http://www.youtube.com/watch?v=aXAuxxxFGGE
I love you so!
But why I love you?
...
I never know.