Płock- 5 dni z Nim. To tak jak by coś cudownego, tylko naszego. Odpoczeliśmy od tej codziennej pogoni, braku czasu na cokolwiek, zabiegania i malutkiej codzienności, która dotyka każdego z Nas.
Poranki już nie były samotne a wieczory miały swój koniec w jego ramionach. Wspólne śniadania,obiady,kolacje. Każda sekunda była poświęcona Nam i tylko Nam. Nic więcej się nie liczyło.
Uwielbiam ten stan i zdecydowanie jest moim ulubionym.
Fakt faktem wszystko co dobre musi mieć swój koniec, ale ten wyjazd na pewno zaliczamy do naszych najlepszych.
Teraz spójrzmy prawdzie w oczy. Nadchodzi wielkimi krokami koniec wakacji. Nadal nie mogę pojąć kiedy to tak zleciało. Oczywiście staraliśmy się wykorzystać każdy dzień z tych kilkudziesięciu dni. Jestem z nich na pewno zadowolona, tyle wyjazdów spotkań, imprez, ognisk. Świetna sprawa.
Został nam ostatni tydzień dlatego jeszcze troche poleniuchujemy, wykorzystamy wszystkie spotkania i powoli przygotowujemy się do kolejnego kilkumiesięcznego maratonu.
Aktualnie leżę wtulona w pościel i zbieram siły na dzisiejszy wieczór z dziewczynami w Turku.
Jakoś nie mogę sobie znaleźć miejsca w łóżku bez Niego.
Trzymajcie się Mordeczki i dajcie z siebie wszystko! Mamy ostatnie 9 dni.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24